Woda - Co to jest woda?
Dec 10, 2025
20,977 views
Dziwne jednak sformułowanie pytania o to, co wydaje się najpowszechniejszą i najbardziej rozpowszechnioną substancją na świecie, przenosi się z jednej książki przez wodę do drugiej w tym samym celu – zaintrygować czytelnika. Wydaje Ci się, że wiesz coś o wodzie, ale tak naprawdę jest w niej coś tajemniczego i niepoznawalnego, czego nawet nie jesteś świadomy. To tło dla tego pytania było niezmiennie odczuwalne, a następnie wzmacniane przez listę dziwnych właściwości wody, która uzasadniała formę pytania. Oto tylko niektóre z najważniejszych cech wody. Po pierwsze, biorąc pod uwagę jego właściwości chemiczne w temperaturze pokojowej, powinien on pozostać gazem. Najbardziej uderzającym przykładem potwierdzającym to stwierdzenie jest istnienie w stanie gazowym pokrewnego związku – siarkowodoru, chociaż atom siarki, który zastępuje tlen, jest nawet dwukrotnie cięższy od atomu tlenu. Geometrycznie cząsteczka siarkowodoru różni się od cząsteczki wody tym, że kąt między wiązaniami S-H wynosi 92 stopnie, natomiast kąt między wiązaniami O-H wynosi 104,5 stopnia. Przypomnijmy, że teoretycznie według chemii kwantowej taki kąt powinien być prawidłowy. Jak widać geometria cząsteczki wody odbiegała dość mocno od teorii, w przeciwieństwie do geometrii cząsteczki siarkowodoru, która niemal dokładnie była zbliżona do obliczonej. Co zaskakujące, to właśnie ta różnica determinowała różne stany tych substancji, czyniąc wodę cieczą w temperaturze pokojowej.
Nic dziwnego, że tak dziwnie uzyskany płyn zaczął mieć niezwykłe właściwości. I nie chodzi tylko o to, że jego temperatury zamarzania i wrzenia powinny być znacznie niższe, ale o to, że maksymalna gęstość wody wynosi około czterech stopni Celsjusza i dlatego przy późniejszym chłodzeniu zaczyna się zmniejszać, a nie zwiększać, jak wszystkie normalne ciecze o spadającej temperaturze. Wciąż nie ma rozsądnego wytłumaczenia tego faktu, chociaż pływający lód nieustannie przypomina nam o tej anomalii.
Oczywiście istnieją inne niezwykłe właściwości, na przykład minimalna wartość pojemności cieplnej przy 35 stopniach Celsjusza, co z pewnością jest ważne dla organizmów żywych.
Wszystko to okazało się wystarczające, aby zwrócić uwagę na badania struktury wody, zwłaszcza że w organizmie człowieka środowisko wodne stanowi 70-80%.
4. PROBLEM STRUKTURY WODY.
Na wstępie należy wyjaśnić, dlaczego nagle pojęcie „struktury wody” okazało się problemem i dlaczego w ogóle konieczne jest poruszanie tego złożonego i niestrawnego pojęcia. Faktem jest, że niezwykłe właściwości wody trzeba było jakoś wytłumaczyć, a poza wewnętrznymi przemianami cząsteczek wody prawdopodobnie po prostu nie było nic, co mogłoby wymyślić powód manifestacji tych właściwości.
Ostrożność akademickich środowisk naukowych wobec słowa „struktura” w odniesieniu do wody tłumaczono dwojako. Po pierwsze, jedyny czynnik wewnętrznej przemiany cząsteczek wody – wiązanie wodorowe – ma niezwykle krótki czas życia: około dziesięciu do minus dwunastych lub czternastych sekundy. Cóż to za struktura! Zanim zdąży powstać, musi już się rozpaść. Po drugie, od obecności struktury wody do „notorycznej” „pamięci wody” jest jeden krok. I z tą koncepcją wiąże się cała epopeja niezbyt naukowych poglądów. Do takiego wniosku doszło wielu zwolenników konserwatywnych środowisk naukowych. Faktem jest, że już w 1988 roku Francuz Jacques Benvenisto ogłosił zjawisko pamięci wody na podstawie analizy swoich badań homeopatycznych [6], oczywiście nie wspominając nic o jakichkolwiek molekularnych koncepcjach dotyczących struktury wody. Wywołało to burzę protestów przeciwko przypisywaniu właściwości wysoce zorganizowanych zwierząt zwykłym substancjom. Dwukrotnie próbowali nawet przyznać mu błazeńską Nagrodę Nobla za tak „śmieszną” propozycję. Kiedy podczas swojej wizyty w Rosji, na dwa lata przed śmiercią, po przemówieniu w Federalnym Centrum Ministerstwa Zdrowia, autor tych zdań mógł szczegółowo zapytać go o opinię na temat rozszyfrowania mechanizmu pamięci wody, z przekonaniem odpowiedział, że powinni się tym zająć fizycy i biofizycy. Znając kierunek naszych badań fizykochemicznych nad wodą, J. Benvenisto od razu dodał: „Musicie więc przejść do wyjaśnienia mechanizmu pamięci wody”. Tym samym z jednej strony pokazał, że o pamięci wody należy mówić na znacznie subtelniejszym poziomie niż o biomakromolekułach, z drugiej zaś potwierdził także swoje stanowisko w tej kwestii – już na poziomie jego badań powstało wyraźne przekonanie o istnieniu zjawiska „pamięci wody”. Jego zdaniem pełne potwierdzenie i rozszyfrowanie mechanizmu pamięci wody możliwe było jedynie na poziomie molekularnym.
Nihilistyczne podejście środowiska naukowego do badania oddziaływań wewnątrzcząsteczkowych w wodzie należy jednak tłumaczyć nie tylko krótkim czasem życia wiązań wodorowych, ale także ich niewyobrażalną różnorodnością. Wyobraź sobie, ile kombinacji takich wiązań można uzyskać, jeśli nawet jedna cząsteczka wody ma cztery centra tworzenia wiązań wodorowych. Dimer będzie miał ich sześć, trimer będzie miał ich już osiem, a kolejne cząsteczki będą mogły łączyć się z dowolnym z tych centrów w celu utworzenia wiązań wodorowych. Dlatego też wybór ścieżki asocjacji cząsteczek wody zawsze stanowił poważną przeszkodę w badaniach jej stanu strukturalnego.
Związek między strukturą a pamięcią wody od razu tworzy pomost od koncepcji molekularnych do wniosków niezbędnych do naukowego uzasadnienia bioenergoterapii, jednak droga ta okazała się długa i żmudna, co w zasadzie jest charakterystyczne dla wszelkich poważnych badań naukowych.
5. DEKODOWANIE STRUKTURALNEGO STANU WODY.
5-1. Tworzenie stabilnych współpracowników.
Aby uzyskać główny obraz W ciągu ostatniego stulecia wielu naukowców włożyło wiele wysiłku w zbadanie stanu strukturalnego wody. Jednak według większości ekspertów do niedawna nie można było uzyskać zadowalającego obrazu podczas tworzenia modeli strukturalnych wody. Okoliczność ta stała się nieco jaśniejsza, gdy zidentyfikowano przyczyny tak nieudanych prób badań wody. O ile wcześniej, przy zwykłym podejściu termodynamicznym, wodę należało uważać za statystyczny układ chaotycznie oddziałujących cząsteczek, to ostatnie badania wykazały możliwość jakościowo odmiennego podejścia, które uwzględnia początkowe cechy strukturalne cząsteczki wody i ukierunkowany charakter procesu tworzenia wiązań wodorowych (ryc. 1), czyli pewien porządek w kolejności oddziaływania ośrodków tworzenia wiązań wodorowych w wodzie. Wyniki szczegółowych badań sekwencji elementarnych zdarzeń w wodzie okazały się oszałamiające. Woda pojawiła się przed badaczami w postaci ściśle uporządkowanego, całkowicie deterministycznego układu. Z jednej strony zaprzeczało to rozważaniom ze stanowiska termodynamiki statystycznej, z drugiej było atrakcyjne ze względu na pełne uwzględnienie procesów chemicznych tworzenia kompleksów w środowisku wodnym, bez czego stosowanie praw statystycznych w chaosie oddziałujących cząsteczek wydaje się niewłaściwe.
Jakie było heurystyczne rozwiązanie tego pozornie złożonego, zagmatwanego i trudnego do rozwiązania problemu nawet w zasadzie? Wydaje się, że istnieje tylko jedna okoliczność, bez uwzględnienia której w rzeczywistości nie da się osiągnąć harmonijnego porządku konstruowania skojarzeń cząsteczek wody: znajomość elementarnych podstaw kinetyki chemicznej. Jeżeli w geometrii konstruowania skojarzeń pojawiają się struktury, w których centra tworzenia wiązań wodorowych leżą w tej samej płaszczyźnie, wówczas stałe oddziaływania międzycząsteczkowego między nimi nie składają się z indywidualnych stałych równowagi dla każdego z wiązań wodorowych, ale są ich iloczynem.
Ponieważ to sformułowanie brzmi nieco bardziej naukowo, niż powinno być w przypadku prezentacji popularnonaukowej, spróbujmy uprościć zrozumienie znaczenia tego, co zostało powiedziane. Kiedy dwie cząsteczki tworzą związek, stosunek stężenia związku do iloczynu stężeń pierwotnych cząsteczek nazywany jest stałą równowagi. W przypadku cząsteczek wody w temperaturze pokojowej stała ta jest rzędu 10 l/mol. Jeśli wyobrazimy sobie dwa bardziej złożone towarzysze, mające na przykład sześć ośrodków tworzenia wiązań wodorowych w tej samej płaszczyźnie, które mogą oddziaływać z podobnymi komplementarnymi szóstkami tylko na raz, wówczas odpowiednia stała równowagi między nimi będzie równa milionowi. Dlaczego warto to wiedzieć?
Faktem jest, że stabilność nowotworu, a co za tym idzie, jego czas życia w tym przypadku wzrośnie o około sześć rzędów wielkości. Tak potężny wzrost czasu życia oznacza istnienie zasadniczo możliwego sposobu ostrej stabilizacji skojarzeń powstających w wodzie, co jakościowo zmienia stanowisko odrzucenia stanowiska o zasadniczej możliwości długotrwałego istnienia zestawu cząsteczek wody połączonych wiązaniami wodorowymi.
Takie stanowisko w tej sprawie należałoby chyba nazwać po prostu analfabetą.
Spróbujmy uwzględnić powyższe rozważania przy konstruowaniu formacji strukturalnych z cząsteczek wody. A byłoby jeszcze lepiej, gdyby przy wyborze modeli stale obecne były znane koncepcje chemiczno-kinetyczne, aby zharmonizować i skorygować oczekiwane i rzeczywiste, ponieważ uwzględnienie ich koniecznie musi przybliżyć oczekiwane formacje do tych, które faktycznie istnieją.
Zacznijmy od samego początku, czyli od jednej cząsteczki wody (ryc. 1). Dwa atomy wodoru i dwa wolne elektrony tlenu to cztery centra wiązań wodorowych. Ponieważ nie ma powodu wyróżniać któregokolwiek z nich, w tym przypadku należy przyjąć, że utworzenie wiązania wodorowego jest równie prawdopodobne w każdym z czterech kierunków zbliżonych do czworościennego. To prawda, że należy natychmiast zwrócić uwagę na jedną prostą, ale bardzo ważną okoliczność. Atom wodoru danej cząsteczki wody będzie oddziaływać z samotnym elektronem atomu tlenu jednej ze zbliżających się cząsteczek wody, a samotny elektron danej cząsteczki wody będzie odpowiednio oddziaływać z atomem wodoru innej zbliżającej się cząsteczki wody. Takie interakcje należy nazwać komplementarnymi.


Oczywiście rzekome symetryczne środowisko jednej cząsteczki wody i czterech kolejnych (ryc. 2) może istnieć przez niezwykle krótki czas. Ale centra tworzenia wiązań wodorowych w każdej z czterech zewnętrznych cząsteczek, z których dla każdej pozostały po trzy, nie są gorsze pod względem prawdopodobieństwa interakcji niż już przereagowane centra, a cząsteczki wody również mogą być z nimi w pewnym momencie połączone (ryc. 3). Taką siedemnastocząsteczkową formację można oczywiście sobie wyobrazić jedynie hipotetycznie ze względu na jej krótkotrwałe istnienie, ale geometria wzajemnego rozmieszczenia wiązań wodorowych pod kątem zbliżonym do czworościanu i do kąta pięciokąta nieoczekiwanie daje szansę na wydłużenie czasu życia jej istnienia ze względu na utworzenie jednocześnie sześciu pięcioczłonowych cykli (ryc. 4). Zgodnie z koncepcjami chemiczno-kinetycznymi pojawia się w tym przypadku wąski „strumień” koncentracji przepływu skojarzeń w dłuższej egzystencji. Wzrost czasu życia następuje w wyniku pogłębienia się studni energii potencjalnej, w której znajduje się wszystkie 17 cząsteczek, natychmiast o ilość równą sześciu energiom tworzenia wiązań wodorowych. Ale najważniejsze nie jest nawet to, ale wyłaniająca się geometria nowotworu. W jednej płaszczyźnie pojawia się ten sam układ sześciu ośrodków tworzenia wiązań wodorowych, które pod warunkiem komplementarności są gotowe „zapaść się” z podobnym utworzeniem ze względu na milionową stałą oddziaływania.
"strużka" przepływu skojarzeń w dłuższe istnienie w każdej z sześciu dziur energii potencjalnej 17 szkielet molekularny „znalazł” kolejne pogłębienie studni potencjału, również równe sześciu energiom wiązań wodorowych. W rezultacie pojawia się piękna figura geometryczna (ryc. 5) - dwunastościan czworościanu [7,8], który w dalszej budowie staje się swego rodzaju „kwantem” – rodzajem wygodnej cegły do budowy. „Kwant” uzasadnia swoją nazwę faktem, że wraz z jego pojawieniem się proces „zapadnięcia się” z milionową stałą staje się jedynym i głównym procesem dalszego kojarzenia. Faktem jest, że cztery płaszczyzny czworościanu (ryc. 5) ponownie zawierają w każdej z sześciu ośrodków tworzenia wiązań wodorowych, a „przepływ” skojarzeń staje się dużym „strumieniem” mającym dwa kierunki (ryc. 6 i ryc. 7). Powstają formacje pięcio- i sześcio-kwantowe: superczworościan w postaci czteroramiennej „gwiazdy” (ryc. 6) i rodzaj sześcioramiennego „płatka śniegu” (ryc. 7). Z naukowego punktu widzenia bardziej poprawne jest nazywanie tych formacji frakcjami, ponieważ zostały one następnie zarejestrowane za pomocą wysokosprawnej chromatografii cieczowej w postaci frakcji.
„Strumień” powstawania i „przepływu” skojarzeń na tym się nie kończy, a wręcz przeciwnie, gwałtownie się nasila w związku z nieoczekiwanym utworzeniem jednej płaszczyzny przez trzy płaszczyzny oddziałujących „kwantów” i pojawieniem się w tej płaszczyźnie w każdej z frakcji już osiemnastu ośrodków tworzenia wiązań wodorowych (rys. 6 i 7), co implikuje kolejne oddziaływania ze stałą równą dziesiątkom do potęgi osiemnastej. Pojawia się długowieczna „rzeka” asocytów, której czas życia jest o osiemnaście rzędów wielkości dłuższy niż czas życia poprzednich formacji. Takie towarzysze mogłyby rozlać się do całego „morza” i w tym przypadku woda powinna zamienić się w żel. Na szczęście tak się nie stało, gdyż wśród długożyciowych towarzyszów oddziaływanie dwóch frakcji pięciokwantowych i jednej sześciokwantowej tworzy figurę geometryczną (rys. 8), którą można przedstawić w postaci rombowego sześcianu o krawędzi 2,9 nm i kącie ostrym 60 stopni (rys. 9), na którego każdej ścianie znajdowały się już 24 centra tworzenia wiązań wodorowych, co było powodem ostatecznej stabilizacji tego typu towarzyszeń [10].

Prawdopodobnie będzie wydawać się dziwne, że tak potężny wzrost liczby cząsteczek wody i wtedy liczba „kwantów” w towarzyszach może nagle się skończyć. Odpowiedź okazała się niezwykle prosta. Prawdopodobieństwo komplementarnej interakcji jednocześnie z sześcioma, następnie osiemnastoma, a obecnie dwudziestoma czterema ośrodkami tworzenia wiązań wodorowych gwałtownie spadło z powodu gwałtownego wzrostu liczby kombinacji, które należy uporządkować, aby „natknąć się” na komplementarną kombinację. Dlatego tak silny wzrost stałej wiązania w tych centrach został skompensowany równie silnym spadkiem prawdopodobieństwa interakcji komplementarnej. Na poziomie dwudziestu czterech ośrodków wiązania wodorowe ustały. Potwierdza to analiza ogólnego schematu asocjacji wiązań wodorowych, z której wynika prosty wzór [8] ograniczający liczbę jednostek w asocjacie otrzymywanym w wyniku pewnego rodzaju tworzenia wiązań wodorowych - jeden, sześć, osiemnaście i w końcu dwadzieścia cztery:
Kp Mo = m (m+l)/2
gdzie Kp jest stałą równowagi dla tego typu wiązań tworzących wiązania wodorowe,
Mo jest stężeniem asocjatów danego typu, m to liczba jednostek tego typu tworzenia wiązań wodorowych.
Wartość m, dokładnie obliczona, staje się całkiem określona dla każdego typu asocjacji, odpowiednio dla pierwszych 57, dla drugiego 5 lub 6, dla trzeciego łącznie 3, a dla czwartego znacznie mniej niż jeden, tj. wskazuje na niemożność dalszego kompleksowania poprzez wiązania wodorowe.
Zatem rombowy sześcian składający się z 16 kwantów lub 912 cząsteczek wody okazuje się stabilnym elementem strukturalnym środowiska wodnego, co zostało potwierdzone metodami protonowego rezonansu magnetycznego [7,8], wysokosprawną chromatografią cieczową [9], metodami spektroskopii optycznej [10] oraz towarzyszącą im analizą i przetwarzaniem uzyskanych danych eksperymentalnych.
Zastanówmy się, co to znaczy, że całe środowisko wodne składa się z elementów strukturalnych.
5-2. Element strukturalny zamiast cząsteczki wody
Taki nagłówek może zszokować każdego fizykochemika. Wkraczanie w „najświętsze świętości”, czyli na podstawie istnienia najpowszechniejszej i najważniejszej cieczy, jaką są cząsteczki wody – czy nie jest to bluźnierstwem? Oczywiście bluźnierstwo i to w obecnych czasach najbardziej potrzebne do zrozumienia chemicznej, biologicznej i fizjologicznej roli wody. W przypadku chemii takie stwierdzenie o zastąpieniu podstawy molekularnej wody elementem strukturalnym, którego masa cząsteczkowa jest prawie o trzy rzędy wielkości większa od cząsteczki wody, natychmiast ratuje nas przed sprzecznością między faktem, że zgodnie z właściwościami chemicznymi cząsteczki wody powinna ona istnieć w temperaturze pokojowej i w znacznie niższych temperaturach w postaci gazu, a faktem, że woda okazała się w postaci bardzo potrzebnej cieczy. Znaczący wzrost masy podstawy molekularnej, a dokładniej podstawy elementarnej, doskonale rozwiązuje tę sprzeczność.
Po raz pierwszy w biologii pojawia się proporcjonalność makrocząsteczek i struktur wodnych, co przyczynia się do rozważenia aktywnej roli środowiska wodnego w procesach wewnątrzkomórkowych, odsuwając na bok dotychczasowe wyobrażenia o nim jako o biernym rozpuszczalniku.
Dla fizjologii istnieje zasadnicza możliwość wyjaśnienia różnych wpływów substratu i pola na skład biochemiczny krwi poprzez zmiany stanu strukturalnego składnika wody.
Element konstrukcyjny posiada szereg niezwykle ważnych właściwości, które pozwalają wyjaśnić dobrze znane, lecz wciąż niewytłumaczalne zjawiska. Przede wszystkim mówimy o magnetycznym uzdatnianiu wody, które pozwoliło na stosunkowo długi czas pozbyć się kamienia kotłowego, zapobiegając ich eksplozji, gdy w grubej warstwie kamienia uformuje się „dziura” na przykład w wyniku opadnięcia nawet małego kawałka tej warstwy. W wodzie nie ma nic magnetycznego poza momentem magnetycznym protonu. Próby wyjaśnienia wpływu pola magnetycznego poprzez wpływ na pewną współpracę spinów protonów nie dały rezultatu ze względu na statystyczny charakter kierunków spinów w różnych cząsteczkach wody.
Stabilny element konstrukcyjny ma na swoich ścianach częściowo naładowane atomy tlenu i wodoru, a gdy obraca się wokół środka ciężkości, ujemnie naładowane tleny znajdują się 1,09 angstremów bliżej środka niż dodatnio naładowane wodory (ryc. 10). Oznacza to jednak, że pole koła wyznaczone przez ruch ładunków dodatnich jest mniejsze niż pole koła wyznaczone przez ruch ładunków ujemnych. Ich różnica decyduje o nieskompensowanym momencie magnetycznym elementu, co natychmiast eliminuje problem niezrozumienia wpływu pola magnetycznego na wodę. Prawie całkowity brak wiązań wodorowych pomiędzy elementami konstrukcyjnymi pozwala uważać je za zawieszone w polu Coulomba, co zapewnia ich wyjątkową labilność, a co za tym idzie, dużą wrażliwość na działanie zewnętrznego pola magnetycznego.
Wzajemne dopasowanie elementów w ich rozmieszczeniu do orientacji poszczególnych elementów konstrukcyjnych przy maksymalnych wartościach momentów magnetycznych zmienianych pod wpływem pola magnetycznego prowadzi do ogólnej zmiany stanu strukturalnego wody.
W związku z tym działanie pola elektrycznego sprowadza się nie tylko do bezpośredniego oddziaływania na dipole cząsteczek wody, które najprawdopodobniej nie zmieni stanu strukturalnego wody ze względu na statystyczny charakter rozkładu kierunku dipoli w różnych cząsteczkach, ale także do bardziej znaczącego oddziaływania z makrodipolami elementów strukturalnych.
Podobnie jak w przypadku pola magnetycznego, wzajemne dopasowanie elementów w ich rozmieszczeniu do orientacji makrodipoli poszczególnych elementów konstrukcyjnych zmienianych pod wpływem pola elektrycznego przy maksymalnych wartościach ich momentów dipolowych prowadzi do ogólnej zmiany stanu strukturalnego wody.
Wskazane mechanizmy działania pól elektrycznych i magnetycznych pozwalają w sposób zasadniczy wyjaśnić wpływ wszelkich drgań elektromagnetycznych na wodę.
Ponieważ rozkład ładunku na każdej powierzchni jest dość zróżnicowany - dwa do potęgi dwudziestej czwartej, to gdy cząsteczki jakiejkolwiek substancji o określonym rozkładzie ładunku na powierzchni dostaną się do wody, zawsze znajdzie się ściana elementu strukturalnego, na której będzie odpowiedni dopełniający rozkład ładunku, co doprowadzi do rozpuszczenia substancji. Wyjaśnia to niemal uniwersalną rozpuszczalność wielu substancji w wodzie.
Zatem odkrycie trwałego elementu konstrukcyjnego nie tylko nie zaprzecza przejawom właściwości fizycznych wody, ale wręcz przeciwnie, pomaga zrozumieć przyczynę wpływu różnych czynników na stan wody. Poziom stabilnych elementów strukturalnych o ściśle uporządkowanej czworościennej konfiguracji centrów tworzenia wiązań wodorowych tworzących cząsteczek wody stanowi podstawę do późniejszego rozważenia makrostruktury środowiska wodnego.
5-3. Od elementu konstrukcyjnego do ogniwa wodnego.
Różnorodność układów ładunków na ścianach elementów konstrukcyjnych pozwala zasugerować charakter ich kolejnych oddziaływań. W rzeczywistości każdy element jest otoczony innymi elementami konstrukcyjnymi o wzajemnie uzupełniającym się rozkładzie ładunków (ryc. 11). Oczywiste jest, że ściany z nieskompensowanymi ładunkami będą oddziaływać jako pierwsze, gdyż z 24 ośrodków powstawania wiązania wodorowe nie zawsze będą dokładnie 12 atomów tlenu i odpowiednio 12 atomów wodoru na każdej ścianie. Następnie powinniśmy spodziewać się interakcji tak zwanych ścian spolaryzowanych matrycą, gdy powierzchnia ogólnie neutralna pod względem ładunku ma przestrzennie oddzielone grupy ładunków o różnych znakach. Możliwość pewnego rodzaju interakcji uzupełniającej ładunek powstaje, gdy następuje wzajemna orientacja ścian spolaryzowanych w matrycy z przeciwnymi grupami ładunków i odpowiednio ich stabilizacja w wyniku energii oddziaływania przeciwnych ładunków. Co więcej, przy całkowitej kompensacji takich naładowanych miejsc na ścianach, możliwe jest pojawienie się ładunków na resztkowych bocznych środkach tworzenia wiązań wodorowych, które nie biorą udziału w tworzeniu elementu strukturalnego [11]. Interesujące okazało się porównanie obliczonych wartości objętości takich rozmaitości z doświadczalnie wyznaczonymi rozmiarami niektórych izolowanych zbiorów, które są nieco rozróżnialne w mikroskopie z kontrastową fazą, bardzo podobne do komórek. liczby elementów konstrukcyjnych wszystkich typów, można przypuszczać, że pomimo labilnego, stabilnego charakteru kolejnych formacji, w dalszym ciągu należy zachować pewien determinizm ich budowy. Znalezienie eksperymentalnych dowodów na istnienie różnych poziomów strukturalnych komórki jest w tym przypadku znacznie trudniejsze. Dlatego zaproponowaną poniżej ideę struktury ogniwa uzyskano przede wszystkim poprzez dokładne obliczenie wszystkich kombinacji niezbędnych do skompensowania najpierw ścian naładowanych, a następnie ścian spolaryzowanych matrycą. Uzyskane na zakończenie naszych badań eksperymentalne potwierdzenie modelu komórki wyprowadzonego z obliczeń oraz zaskakująco dokładna zbieżność (do 0,2%) liczby obliczonych i faktycznie zaangażowanych w powstawanie komórki elementów konstrukcyjnych pozwala na przedstawienie pełnego obrazu stanu strukturalnego komórki. Ciąg dalszy...
W przypadku korzystania z materiałów wymagane jest hiperłącze do.
< Wróć do listy